Znamy dobrze tych urwipołciów z własnego dzieciństwa. Znają ich też dzieci w wielu innych krajach, gdzie puszczano w telewizji perypetie dwóch niesfornych braci wymyślonych przez Władysława Nehrebeckiego i okupujących przez lata najlepsze przedziały czasowe wieczorynek. Czy wiecie, że przygody Bolka i Lolka ciepło i żywo wspominają dzisiejsi mieszkańcy Iranu? Powstała w bielskim Studiu Filmów Rysunkowych, 183-odcinkowa seria to także bez wątpienia jedna z tych kreskówek, która świetnie wytrzymała próbę czasu i z uśmiechem na twarzach przyjmuje ją najmłodsze pokolenie. W końcu kto nie droczy się bez przerwy z przemądrzałym starszym bratem, siostrą, kuzynem/kuzynką czy kolegą/koleżanką? I na odwrót – kto nie patrzy z zażenowaniem na ekscesy młodszych od siebie dzieciaków?

W nieoczywistym przewodniku po Polsce pióra Małgorzaty Dziczkowskiej w rolę kompanki Bolka i Lolka wciela się (podobnie jak kiedyś Tola) rezolutna Cysia w globtroterskim kapeluszu, z obowiązkowymi piegami na nosie i mnóstwem pomysłów na fajne wycieczki. Spod domowego stołu, chwilowo służącego chłopakom za wyobrażoną jaskinię, nasi bohaterowie przenoszą się prosto do Krakowa, pod mury i schowaną w skałach pieczarę pod Wawelem, której strzeże ziejący ogniem smok projektu Bronisława Chromego. Ahoj przygodo!

Dalej jest jeszcze ciekawiej także dla dorosłych czytelników, trójka wędrowców odwiedza bowiem liczne miejsca, o których wielu z nas w ogóle nie będzie miało pojęcia. Przyznajcie się, kto z Was słyszał o zagadce złota templariuszy w odludnych zachodniopomorskich Chwarszczanach? Albo o tajemniczej piramidzie w Rapie na Mazurach, podobno skrywającej kosztowności rodu Fahrenheidów?

Sporo z miejsc, jakie odwiedzamy w książce mieści się na Dolnym Śląsku, w okolicach Wrocławia – wszak legendy Złotego Pociągu i sekretnych przejść w (znanym z polskiej ekranizacji Wiedźmina) Zamku Czocha zobowiązują. Jest też Małopolska i trochę Północy. Wszystkie spaja rozpalający wyobraźnię motyw poszukiwania skarbów – nie tyle dla ich posiadania, co przyjemności odkrywania. Jak słusznie zauważył na portalu „Lubimy Czytać” jeden z czytelników, to nie tylko zbiór podróżniczych inspiracji, ale „jedna wielka przygoda opowiedziana w 15 rozdziałach”[1]!

Poznajemy zatem pracę archeologów w Biskupinie i dowiadujemy się, gdzie najlepiej odnieść własne znaleziska, jeśli zdarzy się już nam takie szczęście. Wyciągamy z Lolkiem monetę ze studni w Srebrnej Górze i przekonujemy się, dlaczego najlepiej będzie ją tam zostawić. Przekonujemy się wreszcie, jaki jest największy skarb do zdobycia podczas wspólnych poszukiwań – przyjaźń!

[1] Więcej na: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5026240/bolek-i-lolek-w-poszukiwaniu-polskich-skarbow

Mamy przy tym cały urok niesubordynacji, na którym zasadza się sens historii o Bolku i Lolku – i który powoduje, że dzieci tak bardzo ją kochają. Tekst podąża za humorem właściwym dla przedziału 4+ i co rusz zaczepia młodego czytelnika – a to pająkiem, który wpada do nosa Bolka, a to zwojami mumii, w które nieoczekiwanie wskakuje Lolek, a to… czułym politowaniem, z jakim patrzy na to wszystko Cysia – archetypiczna starsza siostra.

Słowem, jest tu coś dla każdego. Nic tylko pakować plecak! Strój do nurkowania i butla z gazem może nie będą konieczne, za to dobra mapa Polski – bardzo potrzebna. No i rodzice, którzy zainspirowani książką zechcą ruszyć w nasz kraj – i wspólnym, dorosło-dziecięcym spojrzeniem zobaczyć, co też takiego ciekawego w sobie skrywa!