Pozwól dziecku bazgrać, czyli sketchnoting w praktyce
Szkolne bazgranie kojarzy nam się z nudną lekcją i przypadkowymi, bezmyślnymi rysuneczkami, najczęściej takimi, które jako uczniowie pozwalamy sobie robić tylko na końcu zeszytu, ukradkiem, tak żeby nikt nie zauważył.
Z perspektywy nauczyciela uczniowskie bazgranie z pewnością będzie oznaczało: „Mój uczeń nie pracuje na lekcji, nie skupia się, coś tam znowu maże po zeszycie”.
Ot, taka szkolna rzeczywistość… Jako nauczyciel mogę powiedzieć w sekrecie, że nauczyciele również robią takie bazgroły na marginesach kalendarzy, plenerów lub na boku notatki robionej podczas długiej rady szkoleniowej. Bardzo wiele osób ma podobnie. Często powstają niezwykle piękne bazgroły, mimo że bazgrzący twierdzi, że rysować nie umie.
Skąd zatem bierze się w nas ta chęć użycia długopisu, gdy czegoś słuchamy, rozmawiamy z kimś, skupiamy się? Skąd się biorą te niezliczone rysunkowe pomysły i czy da się wykorzystać tę naturalną potrzebę zapełniania bazgrołami marginesów i czystych karteczek na rzecz uczącego się?
Współczesne badania mózgu pokazują, że bazgroły wspomagają nasze skupienie i naszą pamięć. Bazgranie (ang. doodling) to według Sunni Brown („The Doodle Revolution”) robienie spontanicznych znaków, rysunków, które mogą pomóc w myśleniu. W Polsce znajdziemy bardzo ciekawy termin zestawiający ze sobą myślenie i tworzenia grafik: myślografia. Jego twórczyni – Agata Baj – zachęca nas w swojej książce pt. Myślografia (istnieje również grupa na FB o tej samej nazwie i strona http://agatabaj.pl), żebyśmy sprawdzili, jaki wymierny efekt będzie miało dodanie do linearnych notatek prostych, schematycznych rysunków. Co nam szkodzi?
Przypomnijmy sobie te lekcje, na których notowaliśmy najwięcej.
Czy to nie jest tylko, najzwyczajniej rzecz ujmując, nudne, bezmyślne przepisywanie tekstu z tablicy do zeszytu, najczęściej w całości?
Czym jest sketchnoting?
Jak pokazują badania nad procesami uczenia się, jeśli pozwolimy sobie na intencjonalne użycie bazgrołów, prostych rysunkowych ikonek czy rysunkowych symboli podczas notowania i połączymy je z tekstem, mamy szansę na stworzenie potężnego, pomocnego w uczeniu się narzędzia jakim jest sketchnoting. Wspiera ono skutecznie uczenie się, pracę z informacją na wszystkich etapach edukacji.
Radek Kotarski w swojej książce Włam się do mózgu (rozdział W poszukiwaniu winnego) zastanawia się, dlaczego tak mało pamiętamy z naszych szkolnych lekcji. Przypomina notatki bezsensownie przepisywane z tablicy. Nie możemy zapominać o tym, że kluczowe jest to, aby nauczyć dzieci… uczenia się. Należy uzbroić je we wszelkie możliwe narzędzia, które pomogą osiągnąć sukces edukacyjny, czyli będą usprawniać przyswajanie wiedzy i jej zapamiętywanie. Powinniśmy uczyć nasze dzieci przeróżnych metod efektywnego pozyskiwania wiedzy, kodowania jej, stwarzać sytuacje, w których uczeń ma możliwość samodzielnej pracy z informacją. Sketchnoting jest jedną z takich właśnie metod.
Samodzielne robienie notatek wizualnych zmusza nas do podjęcia wysiłku intelektualnego już na etapie samego ich tworzenia.
Jak pięknie powiedziała Agata Jakuszko-Sobocka z Draw the Words (od której ja uczyłam się tej metody notowania) w notowaniu wizualnym chodzi głównie o „wyłapanie esencji”, a to znaczy, że nie musimy wcale zanotować każdego słowa nauczyciela.
W przeciwieństwie do większości przepisywanych z tablicy notatek, to tworzący notatkę wizualną musi zadecydować, co jest ważne, a co najważniejsze, to on zadecyduje, w jakim miejscu zanotuje daną informację, w jakiej ramce ją zamknie i jaki zastosuje symbol wizualny w postaci prostej ikonki. . Okazuje się, że ta samodzielna, aktywna praca, do jakiej zmusza nas format notatki wizualnej, ma ogromny wpływ na to,
ile pamiętamy z tego, co zanotowaliśmy i na jak długo.
Proste rysuneczki wykorzystane w notatkach wizualnych nie tylko przykuwają nasz wzrok i komunikują znacznie więcej niż 1000 słów. Symboliczne proste rysunki wywołują również pozytywne emocje, a użyte kolory dodatkowo wzmacniają wizualny przekaz. Według Klaudii Tolman, prekursorki myślenia wizualnego w Polsce;
robienie notatek rysunkowych może być czynnością niezwykle inspirującą i zabawną.
Pamiętajmy, że tworząc samodzielnie rysunkowe notatki, jesteśmy bardziej zaangażowani w treści przekazywane przez nauczyciela, na bieżąco poddajemy je selekcji i analizie, samodzielnie przetwarzamy nabywane informacje, uczymy się zarządzania czasem, a to niezwykle cenne kompetencje.
Sketchnoting w szkole? To możliwe!
Na szczęście sketchnoting powoli wkracza w progi szkolne. Jest coraz większa grupa nauczycieli, którzy z ogromnym sukcesem wykorzystują myślenie wizualne w swojej pracy, tworzą rysunkowe karty pracy, opracowania tematów, wyświetlają notatki wizualne uczniom. Nauczyciele wykorzystujący sketchnoting chętnie dzielą się swoimi notatkami w sieci, np. na grupach FB (Rysuję dla moich uczniów, Belfry bazgrolą).
Jest ich tak wielu, że jakiś czas temu stworzyłam spis takich rysujących w sieci nauczycieli. Nauczyciele ci nie tylko tworzą wizualne notatki na użytek edukacyjny. Oni sami bazgrzą, ale też (co najważniejsze) pozwalają bazgrać na lekcjach swoim uczniom, uczą ich przeróżnych form notowania, przekazują wiedzę o sketchnotingu.
Moim marzeniem jest, aby każdy uczeń wiedział, jak tworzyć notatki wizualne, i żeby podejmował samodzielny wysiłek, by je wykonać. Tylko takie notowanie ma sens. Jeśli jesteś uczniem, rodzicem dziecka w wieku szkolnym, nauczycielem lub interesują cię alternatywne sposoby uczenia się, dużo notujesz i chcesz poznać tajniki takiego innego, kreatywnego notowania, zerknij do mojej książki Sketchnoting. Kompletnie inny sposób notowania. Małymi krokami pokazuję, jak to robić lepiej.
Zapraszam!