Szaleństwo zdarzeń czy refleksja nad tym, co jest w życiu ważne

Prof. Leszczyński o nowej serii Enid Blyton, niesłusznie pomijanej w Polsce brytyjskiej mistrzyni klasyki dla dzieci

Jednym książkom czas dodaje szlachetnej siwizny, innym odbiera urok, skazując na banicję z dziecięcego pokoju. Zaklęty las należy do tych niezwykłych utworów, które są jak owad zastygły w bursztynie: wydaje się, że czas dla nich nie istnieje.

Mimo osiemdziesięciu lat, które minęło od powstania Zaklętego Lasu, wciąż odbieramy tę opowieść jak dzieła współczesne, takie, które dopiero co powstały, niemal na naszych oczach. Zaklęty Las wydaje się skrojony na miarę lekturowych oczekiwań nie ówczesnych, lecz dzisiejszych dziecięcych czytelników:  wymagających, kapryśnych, kuszonych przez smartfony i komputery, niecierpliwych, żądnych wrażeń i odrzucających wszystko, co trąci monotonią. Cień nudy – i gotowy wyrok skazujący książkę na wygnanie poza sferę zainteresowań.

W opowieści Enid Blyton o nudzie nie ma mowy.

Każda strona przynosi zaskoczenie, na każdej znajdują się zagadka lub tajemnica. Z każdą chwilą lektury pojawiają się nowe postaci, zdarzenia, przygody. Rozgrzany do granic możliwości dziecięcy umysł chłonie książkę, a zaskoczeniom i niespodziankom nie ma końca. Czytelniczej uczcie pełnej emocji towarzyszą ciągła zmiana miejsc, zwroty akcji, nieoczekiwane przedmioty i bohaterowie. Fantastyka depcze po piętach rzeczywistości, a rzeczywistość okazuje się scenerią niewiarygodnych przypadków. Oryginalność książki wynika właśnie z tego dynamizmu, z autorskiej perfekcji w zaciekawianiu małej czytelniczki i małego czytelnika nieoczywistością świata i nagłością zdarzeń. Czyżby Enid Blyton miała niezwykły wehikuł czasu? Czyżby mogła przyjrzeć się psychice dziecka XXI wieku, wychowanego wśród atrakcji, o których nie śniło się filozofom?

Tempo zdarzeń jest zawrotne, narracja niewiarygodnie dynamiczna. Gdyby ktoś z dorosłych przyłożył do książki Enid Blyton sztubacką manierę opuszczania „dłużyzn” w lekturach szkolnych, pomijania opisów i narracyjnych impresji, stwierdziłby ze zdumieniem, że tu nic nie można opuścić, nawet jednego zdania, jednego dialogu. Narracja jest gęsta od faktów, a jednocześnie ciepła, po każdej części wyciszająca i łagodna, by dać dziecku czas na odpoczynek od spotęgowanych emocji.

Autorka nie szokuje odbiorcy, choć bogactwo opisanych wypadków mogłoby w taką stronę zaprowadzić. Raczej zaciekawia, zaprasza do książkowego świata, do zajrzenia wraz z trójką bohaterów i ich towarzyszami w gęstwinę Zaklętego Lasu, gdzie wznosi się Niebosiężne Drzewo.

Zadziwia ono już na pierwszy rzut dziecięcego oka nie tylko wysokością – oto na jego gałęziach obok gruszek rosną jabłka, orzechy, śliwki, żołędzie… Czy nie jest fascynujące? Czy nie zachęca do podróży? Wystarczy wspiąć się choć kawałek, zajrzeć za zasłonę liści, by przekonać się, że w gałęziach żyją magiczne stworzenia groźne, dziwaczne, wrogie lub przyjazne, odpychające lub fascynujące. Pokusa jest zbyt silna, aby przerwać wędrówkę i utrzymać ciekawość na wodzy.

Gdy trójka dziecięcych bohaterów dochodzi do wierzchołka, dostrzega drabinę – można dostać się po niej jeszcze wyżej, pójść jeszcze dalej, w głąb tajemnicy, ku nowej przygodzie!

Skuszone nadzieją kolejnych przygodowych rozkoszy dzieci docierają do wędrujących magicznych krain, zagadkowych światów, których istnienia nikt nie podejrzewał. Ale to nie wszystko – Enid Blyton nigdy nie ustaje w komplikowaniu fabuły: ponieważ światy alternatywne, niczym gwiazdy na firmamencie, znajdują się w ruchu, żeby zejść z powrotem na drzewo, trzeba zdążyć, nim wyjście z krainy przesunie się w nowe miejsce. Nie zawsze się to udaje…

Właśnie ten znakomity koncept, polegający na wprowadzeniu do opowieści wędrujących krain, przesuwających się nad Niebosiężnym Drzewem, pozwala na nieustanną zmienność rzeczywistości, postaci, tła, całego powieściowego uniwersum. Krainy są różne, różne mają właściwości, ale każda z nich zaciekawia i fascynuje, choć nie każda zachęca do wizyty.

Jedna obraca się dookoła własnej osi w rytm muzyki. Inna spowita jest wiecznym lodem. W jeszcze innej jednemu krokowi w przód towarzyszy dziesięć kroków wstecz, a wzgórza i doliny nieustannie falują. Jest kraina, z której nie można się wydostać, ale jest i taka, z której łatwo spaść na ziemię, więc trzeba uważnie trzymać się pni drzew – katastrofa wisi na włosku. Jest Kraina Rudych Goblinów, nad którą przemieszcza się Kraina Czarnoksiężników. Jest inna, pełna mew, i jeszcze inna… i jeszcze inna… Nie mogło zabraknąć Urodzinowej Krainy – erupcji żądz i zmysłów na widok magicznego urodzinowego tortu.

PROF. GRZEGORZ LESZCZYŃSKI

Zapisz się na nasz newsletter!
Wtedy na pewno nie ucieknie Ci żadna ciekawa książka dla dzieci 🙂

Nasza strona korzysta z plików cookies. Mamy nadzieję, że lubisz ciasteczka tak jak książki. 🙂

My, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak sp. z o.o., wraz z naszymi partnerami przechowujemy i uzyskujemy dostęp do informacji na Twoim urządzeniu z wykorzystaniem plików cookie. Niektóre z plików cookie służą do przetwarzania danych osobowych w celach analitycznych oraz reklamowych. Aby wykonać te czynności, wymagana jest zgoda użytkownika, którą można przekazać za pośrednictwem opcji banera. Szczegóły opisujemy w naszej polityce prywatności.