Kubuś Puchatek. Był sobie Miś
Jane Riordan
Nagle rozległo się burczenie w brzuszku. To mógł być tylko Kubuś Puchatek. Choć wtedy miś tak się nie nazywał. Nie znał jeszcze Krzysia i był tylko jednym z wielu pluszaków na wystawie w sklepie.
Odkryj, jak zaczęła się przyjaźń Krzysia i Puchatka. Czemu nad Kłapouchym zawsze krążą deszczowe chmury, a opowieść o Prosiaczku jest taka krótka? Wielkie historie mają zawsze wielki początek.
Oficjalna opowieść o tym, jak miś o małym rozumku trafił do serca Krzysia, a potem – do Stumilowego Lasu. Napisana w duchu opowiadań A. A. Milne’a, w doskonałym tłumaczeniu Michała Rusinka i z pięknymi ilustracjami w stylu E. H. Sheparda.
Świat Kubusia Puchatka ze wszystkimi jego mieszkańcami: Misiem o bardzo małym rozumku, Kłapouchym nad którym ciągle kłębią się chmury i Tygryskiem, który myśli tylko o brykaniu.
Wielka frajda dla wszystkich kochających Kubusia Puchatka.
Bardzo polecam Wam tę książkę. Jest pięknie wydana, dlatego nadaje się też świetnie na prezenty urodzinowe😊. A jako wielka fanka Kubusia Puchatka muszę Wam napisać, że czytając ją z dziećmi czułam takie ciepło bijące z każdej strony. Ta lektura pozwoliła mi wrócić do beztroskich czasów dzieciństwa.
Książka została napisana w duchu opowiadań A.A. Milne’a przez Jane Riordan. Tłumaczenia zaś podjął się sam Mistrz – Michał Rusinek.
To prawdziwa gratka dla miłośników opowiadań o Kubusiu Puchatku! Pomyślelibyście kiedyś, że doczekacie się takiego prequela?
Prequel „Kubusia Puchatka”? Proszę bardzo! Mogę czytać prequel, sequel i nowe części, dopóki jest to robione z szacunkiem dla oryginału i w dobrym przekładzie. „Był sobie miś” Jane Riordan w przekładzie Michała Rusinka spełnia wszystkie te warunki.
Piękne ilustracje do książki wykonał Mark Burgess i póki co, to właśnie one budzą największy zachwyt mojego Lucka.