Lukrecja na pierwszym planie
Anne Goscinny
Dorastanie to nie przelewki.
Spójrzcie tylko na mój pokój. Jest zdecydowanie zbyt dziecinny, ale jak przekonać mamę, że remont i nowe meble są mi absolutnie niezbędne? Dorośli czasem naprawdę nic nie rozumieją.
Mój ojczym na przykład się denerwuje, że nasza ulica jest zablokowana, bo akurat kręcą tam film. A przecież to jest strasznie ciekawe! Pełno znanych aktorek i przystojnych aktorów! W dodatku jeden z nich to podobno stary znajomy… mojej babci. Oczywiście, ona zawsze musi być w centrum uwagi.
Ale coś mi mówi, że tym razem będzie inaczej…
Przeczytaj fragment pierwszego rozdziału:
„Dziś rano, w niedzielę, obudziłam się i zdałam sobie sprawę, że dorosłam, jestem już w szóstej klasie, ale nadal mam pokój małej dziewczynki. Mój pokój to moje królestwo. Nikt nie może do niego wchodzić bez pozwolenia. Nie jest zbyt wielki, ale za to bardzo jasny. Łóżko otaczają półki, mam drewniane biurko z szufladą na środku. Terrarium Madonny stoi na podłodze pod oknem. Myślę, że ona doskonale wie, kiedy trzeba wysunąć głowę ze skorupy, żeby wystawić ją do słońca. Przed chwilą przyszły Liny na podwieczorek, więc od razu spytałam je o zdanie.
– Alina, co myślisz o moim pokoju? – Jest cudny, Lulu! – zawołała Alina. – Jesteś szczęściarą, że dzielisz go tylko z żółwiem. Ja nocuję z moją młodszą siostrą i to jest strasznie męczące. Uwierz mi, czasami żałuję, że Leonka nie ma łusek i skorupy!
– Straszna jesteś! – zaśmiałam się. Paulina stwierdziła, że mam szczęście, że mieszkam w domu, a nie w bloku. – Przede wszystkim – ciągnęła – twoi jedyni sąsiedzi to rodzice i brat. Możesz hałasować do woli!
No właśnie – poparła ją Karolina. – Ale muszę przyznać, że ta różowa narzuta pasująca do zasłon jest trochę dziecinna. Ona jedna mnie zrozumiała. Kiedy wyszły, nie patrzyłam już na swój pokój z tym samym zachwytem co dawniej. Postanowiłam pomówić o tym z mamą”.
Fragment pochodzi z rozdziału „Mój pokój” (Anne Goscinny, „Lukrecja na pierwszym planie”, Kraków 2020).